-Nie, nie wdaje mi się…
-Mówię ci ślicznie wyglądasz!!
-A mogła by być taka tylko, że w innym kolorze?
-Na litość boską…Ali idziesz na swój własny ślub, a nie do
dyskoteki!
Yumi i Aelita
spędziły pół dnia na wybieraniu sukni ślubnej. Aelicie nic nie pasowało, a czas
najwyższy jest już coś wybrać, przecież ślub za dwa tygodnie.
-Przepięknie wyglądasz!-Yumi uroniła łzę na widok przyjaciółki
w sukni.
-Masz rację chyba zdecyduję się na tą…-przejrzała się jeszcze
raz w lustrze i lekko wygładziła dół białego materiału.
-Teraz wyglądasz jak księżniczka.-Yumi założyła jej na głowę
tiarę z welonem.
Kiedy było już po
całym tym zamieszaniu oby dwie poszły na zakupy. Trzeba było wybrać jakiś strój
dla druhen, którymi była Yumi i inna
przyjaciółka różowej -Rosalie. Czarnowłosa miała tylko nadzieję, że jej
przyjaciółka nie ubierze jej jak klauna.
-Wchodzimy tu?
-Można…
Zaczęły się
grzebać wśród ubrań na wieszakach. Jedna zalazła popielatą sukienkę ozdobioną
jasno różowym paskiem, a druga jaskrawo różową z czarnym kwiatkiem.
-O ludzie…-jęknęła Yumi widząc zdobycz Aelity.
-Idź mierzyć!-wręczyła jej wieszak i lekko popchnęła do
przymierzalni.
Źle czuła się w
tym kolorze, ale czego nie robi się dla przyjaciół. Różowa sukienka, czerwone trampki i do tego czarne włosy,
musiała wyglądać wręcz ‘zabójczo’.
-Oj jak śliczna…-nie był to damski głos.
-Co ty tu robisz?
-Weź te buty za nim ona cię śmiechem zabije!-Ulrich podał jej
czarne szpilki nie wiedział skąd je wziął ale to nie było ważne. Zdjęła trampki
i wsunęła buty na obcasie na nogi.-Od razu lepiej!
-Tak mamy już wybraną sukienkę dla ciebie!! Wyglądasz
prześlicznie!!-Aelita skakała z zadowolenia, a Ulrich nie umiejętnie
próbował ukryć śmiech-Idę wziąć drugą
dla Rosalie.
-A ja się przebiorę!-powiedziała i wskoczyła z powrotem do
przymierzalni.
-Nie sądziłem, że zobaczę kiedyś Yumi Ishiyamę w tak jaskrawym
różu.
-Tak śmiej się śmiej, ale jeśli mnie pamięć nie myli to nie ja
pobiła się pod szpitalem!-zadrwiła z niego i stanęła z nim twarzą w twarz.
-Tak, bardzo śmieszne.-wywrócił oczami i oparł się o ścianę
wolną od ubrań. Pomimo ostatnich wyznań miłosnych ich relacje się trochę
pogorszyły. Nie spędzali ze sobą już tak dużo czasu i bardzo często się
kłócili. Nie można o nich powiedzieć, że są bardziej, a ni tego, że są na
okresie próbnym. Nie całują się, nie przytulają
nic z tych rzeczy, które mogłyby potwierdzić, że są parą. Wiedzą co do
siebie czują i na czym stoją, ale obydwoje chyba postanowili odpuścić.
-Tak, raczej tak..-wybuchła nie pohamowanym śmiechem, a on po
dłuższej chwili też.
-Może wpadniesz dzisiaj do mnie?
- Na randkę czy tylko na takie spotkanie?
-Jak chcesz może być to randka…-posłał jej szelmowski uśmiech
na co ona się trochę zarumieniła.
Trójka przyjaciół
połaziła trochę po mieście aż w końcu zdecydowali się zajście do kawiarni
Aelity. Gadali w najlepsze, a czas mijał.
-Dobra ja idę, Jeremy będzie się denerwować, że tak długo mnie
nie ma.
-Ja też już pójdę…
-A ja raczej nie będę tu siedział sam.
Każdy po kolei
wchodził do swojego samochodu. Jednak brunet cofnął się i złapał Yumi za rękę i
przyciągnął do siebie.
-Wieczorem u mnie.-zdążyła tylko usłyszeć po czym bardzo
szybko odszedł.
***
O ludzie, czegoś tak okropnego jeszcze nie dodałam :/ No nic
to co mi się nie podoba to nie znaczy, że wam też nie. Możliwe, że jutro lub może jeszcze dziś dodam kolejny wpis.
Super! Brak mi słów żeby opisać to cudo. Nie mogę się doczekać następnego. U mnie już rozdział piąty... http://mroczny-pamietnik-yumi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWow , super rozdział !!! jak byś dodała wpis jeszcze dziś lub jutro <3 <3
OdpowiedzUsuńMoi rodzice poszli się bawić na imprezie, więc mogę siedzieć do późna to może jutro coś będzie. :)
Usuń