Jechała po pustej
drodze. Ręce miało mocno zaciśnięte na kierownicy, a jej kostki były białe. Nie
wiedziała gdzie jedzie. Marzyła tylko o tym by jak najdalej. Uciekała. Nie
miała pojęcia czy uciekała przed prawdą, czy przed samą sobą. Zerkała cały czas
w tył by sprawdzić czy któreś z nich nie
jedzie za nią. Bała się, była przerażona sytuacją, która miała miejsce. Marzyła
tylko o tym by nigdy się o tym nie dowiedzieć. Wolałaby, żyć w niewiedzy. Jakie
życie było by wtedy prostsze.
Zatrzymała się.
Wysiadła z samochodu i powędrowała na plaże, którą zobaczyła i naszła ją chęć
by poczuć piasek między palcami. Zdjęła
trampki i powędrowała ku morza. Nie pewnie postawiła stopy w lodowatej wodzie,
która oderwała ją od rzeczywistości. Sprawiało jej przyjemność chodzenie po
brzegu. Zawsze kochała morze i jakikolwiek z nim kontakt. Wyszła z wody, a
piasek przyklejał się do jej mokrych stóp. Usiadła na piasku i złapała
ramionami kolana. Pozwoliła by ostatnie promienie słońca otulały jej twarz.
Szum morza wszystko
zagłuszał, nie słyszała kroków osoby, której zawsze na niej zależało i nigdy
nie chciałby jej stracić. Poczuła ciepły materiał na swoich ramionach.
Zadrżała. Dobrze znała ten zapach i za każdym razem dobrze wiedziała kogo się spodziewać.
-Dlaczego?-zapytała osobę, która siadła obok niej-Ulrich,
powiedz mi dlaczego?
-Twój ojciec sam chciał pomóc…-odpowiedział i zamilkł.
-Dobrze wiesz, że nie chodzi o to.-jej głos był bez uczuć, nie
zdradzał tego czy była zła, smutna, zrozpaczona.
-To o co chodzi?-jego głos był delikatny.
-Nie chodzi tu o mojego tatę, nie chodzi tu o Lyoko.-była zła,
podniesiony głos, dobrze to zdradzał-Cały czas mieliście ze mną kontakt. Nie
bezpośredni, ale mieliście.
-Ty nic nie rozumiesz…
-Masz rację!-prawie wykrzyczała, nie panując już nad
emocjami-Ja nic nigdy nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, a ilekroć poruszam
ten wy zawsze owijacie w bawełnę.
-To nie tak..
-A jak?-wstała, a on za nią-Może mi powiesz, że to moja wina,
że to ja nie chciałam utrzymywać kontaktu. A jak to moja wina, to czemu mi nie
powiecie tego prosto w twarz. To nie boli, ale ciągłe kłamstwa zawsze dają o
sobie znać.
-Posłuchaj mnie!-złapał ją za nadgarstki i przyciągnął do
siebie.
-Po co mam cię słuchać?-próbowała się wyszarpać, ale nie dawała
rady-Najpierw mnie omamisz, że wszystko jest w porządku, a potem zranisz? Ja
doskonale rozumiem to, że mój ojciec zrobił rzecz jaką zrobił i doskonale
rozumiem też to, że wy chcieliście mnie chronić i delikatniej mi to powiedzieć,
ale najbardziej boli mnie brak tego kontaktu. Wiem, że pieprzę już jak
nastolatka, która nie dostała nowego telefonu, ale taka prawda.
-Posłuchaj mnie.-powtórzył jeszcze raz kojącym jej złość głosem, aż w końcu zyskał jej uwagę
i poluźnił trochę uścisk.-Kochałem Cię, Kocham i zawszę będę i nic tego nie
zmieni. Wiem jaka jesteś i do czego jesteś zdolna. Chciałem do ciebie pisać i
dzwonić, ale dostałem zakaz. Każdy z nas musiał się uprać ze stratą ciebie by
cię chronić. Ja sam nigdy nie dowiedziałem się co ci grozi i raczej nie będę
miał szansy. Bezpieczeństwo to był jedyny powód, dla którego musiałem cię
zranić i zostawić.
-Scena jak z taniego filmu…-obróciła całą sprawę w żart, ale
nie roześmiała się-Też cię kocham, jest to uczucie, które zawsze we mnie jest i
nie da się go wypędzić. Czasami ono wbija
mi nóż w plecy, ale nauczyłam się to akceptować, wiem, że nikt nie chce
mi zrobić krzywdy, ale robi mi jeszcze większą starając się zbyt mocno.
Siedzieli do
północy wpatrując się w swoje oczy. Trwali w ciszy. Ich towarzystwo było
wystarczające. On postanowił u niej przenocować. Ona nie miała sprzeciwów i
chętnie się do niego w nocy tuliła.
* *
*
Szli wąską
ścieżką w parku. Dotarli do włazu, który był już strasznie stary. Prowadził on
do kanałów, a kanały do starej opuszczonej fabryki. Obydwoje byli przygotowani
na to. Byli zadowoleni, że mogą to w
końcu zakończyć. Weszli do windy.
Zjechali na najniższe piętro. Komputer kwantowy. Piękna maszyna, która budziła
wiele wspaniałych wspomnień. Oby dwoje zerknęli na nią ostatni raz.
-Gotowa?-Jeremy zapytał Aelitę, która stała tuż koło niego.
-Gotowa.-powiedziała i wzięła głęboki wdech.
Komputer został
wyłączony raz na zawsze. Wszyscy mogli zamknąć rozdział w swoim życiu, który
był związany z Lyoko, nikt nie tęsknił. Nie musiał. Ich życie toczyło się dalej,
ale to nie był koniec niespodzianek. Były o wiele inne problemy do rozwiązania
i każdy miał o tym świadomość, ale nikt nie chciał o tym myśleć.
* * *
Zakończenie jest tak sformułowane jakby miało to być
zakończenie historii, ale tu będzie jeszcze sporo rozdziałów, co najmniej tak
planuję.
Jakie Emocje ty mi dajesz przez te rozdziały :D Na szczęście Yumi wybaczyła im tą sprawe, ale Ulrich dobrze wytłumaczył jej ;) Yumi i Ulrich,
OdpowiedzUsuńjak ja uwielbiam tą parę Ulumi
I_Bizia
Pięknie :* pisz częściej ;)
OdpowiedzUsuń