Aelita
To co się 2 dni temu wydarzyło, dalej mnie przeraża.
Zachowanie Yumi, gdy zobaczyła Williama było moim zdaniem niegrzeczne. Jeremy
też mnie zdenerwował, gdzieś zniknął, a potem wrócił jakiś nieobecny i w ogóle nie cieszył się gdy zobaczył Odda.
Chyba tylko mnie cieszyła obecność wszystkich przyjaciół. Oczywiście mój
narzeczony strzelił focha prze to, że Della Robia mnie podrywał. On jest taki
przewrażliwiony. Aktualnie Jeremy jest u swojej chorej mamy, więc nie bardzo
muszę się martwić o żadne wyrzuty z jego strony.
Ten
poniedziałkowy, wieczór umówiłam się z Oddem, na przyjacielskie spotkanie, w
jednej z najlepszych restauracji. Miał podjechać po mnie o 19, więc do
szykowania zostały mi 3 godziny. Stałam
przed ogromną szafą, szukając sukienki, którą wcześniej postanowiłam ubrać.
Niestety los chciał tak, że za nim ją znalazłam wybrałam już inną. Po prostu
nienawidzę być kobietą. Uplotłam warkocz z włosów, do tego czarna sukienka z
rękawami w koronkę. Makijaż i wychodzę. Mój przyjaciel już na mnie czekał.
Szybko zamknęłam dom i wsiadłam do samochodu.
-Hej.-radośnie przywitałam Włocha, dając mu całusa w policzek.
-Cześć księżniczko.-odpowiadając mi uśmiechnął się do mnie
bardzo tajemniczo. W restauracji
siedliśmy do stolika, który wcześniej była dla nas zarezerwowany, więc nie
musieliśmy się niczym martwić.
-Powiedz, jak to było. Jak doszło do zaręczyn między tobą i
Jeremim?-błagam tylko nie to, nienawidzę na to odpowiadać. Ale już dobrze.
-Po gimnazjum trafiliśmy do tego samego liceum. Nasza miłość
rozkwitała. Były dużo przy tym kłótni, ale jakoś sobie z tym radziłam. Gdy skończyłam
22 lata oświadczył mi się i zamieszkaliśmy razem. Teraz chcemy wziąć ślub. Nie
wyobrażam sobie życia bez niego.-mam nadzieję, ze go nie zanudziłam tą denną
historyjką.-A jak tobie się układało w związkach?
-Z Sam rozstałem się w liceum. Potem była Charlotte, zerwała
ze mną, zaraz po tym jak zacząłem studia, następna była Jessabelle, za to ta
mnie rzuciła 2 miesiące temu, a teraz osoba którą, kocham jest zajęta, więc po
prostu nie mam szczęścia do dłuższych związków. Nigdy nie miałem.
-Tak mi przykro…-szkoda mi się go zrobiło, że nie może się
ustatkować.
Reszta wieczoru
minęła dość przyjemnie. Wino, wykwintne dania i normalna przyjacielska rozmowa.
Kiedy było około 22 odwiózł mnie do domu. Chciałam otworzyć drzwi, kiedy
podbiegł do mnie.
-Zostawiłaś telefon.-wręczył mi moją zgubą i uśmiechnął się.
-Dzięki.-rzuciłam, krótko. Była niezręczna cisza i trochę mnie
to przerażało. Odd stał przede mną jakby się nad czymś zastanawiać.
-A chrzanić to…-zdążyłam usłyszeć tylko szept po tym jak
przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował, niestety ja się temu od tak
oddałam. Rozpiął mi sukienkę do połowy, a ja zaczęłam powoli rozpinać guziki
jego koszuli. ~Co ty do jasnej cholery robisz?~ moja podświadomość uświadomiła mi, że chcę zrobić coś nie
dobrego.
-Nie mogę..-powiedziałam zapłakanym tonem i szybko umknęłam do
mieszkania. Co ja próbowałam zrobić. Chciałam zdradzić Jeremiego, bo miałam
jakieś dziwne pożądanie w sobie. Sukienkę, którą miałam na sobie zdjęłam i
rzuciłam w jakiś kąt. Założyłam pierwszy lepszy za duży T-shirt. Sięgnęłam po
telefon i wybrałam numer…
Yumi
Nudny poniedziałkowy
wieczór, spędzam przed komputerem. Coś wyjątkowego w tym jest tylko to, że
rozmawiam ze Sternem przez skype’a. Jestem też pod jakimś względem
wykorzystana, bo pomagam mu znaleźć temat na stronę główną do gazety. Jak byłam
w pracy podrzucił mi karton z mailami od ludzi o różnych sensacjach, które
wydarzyły się w mieście. Przy tym dowiedziałam się, że jest redaktorem
naczelnym mojej ulubionej gazety. To czy jestem wykorzystywana czy nie, nie ma
żadnej różnicy ważne, że mogę z nim co najmniej porozmawiać.
-Znowu okradziono bank…-Ulrich czytał już z totalnym
znudzeniem-I jak?
-Było, trzeba szukać czegoś czego jeszcze nie…-przerwał mi
telefon-Poczekaj chwilę..
Znalazłam telefon, dzwoniła Aelita, prosiła by teraz do niej
przyjechała. Płakała i mówiła, że nie jest to rozmowa na telefon.
-Ulrich przepraszam pogadamy później, muszę jechać do Ali..
-O tej godzinie?-na jego twarzy malowało się zdziwienie.
-Nie wiem o co chodzi, ale mnie prosiła.-szybko wytłumaczyłam-Jutro
mogę ci pomóc, bo nie idę do pracy i możesz do mnie rano przyjść.
-Dobra, to Pa!-wyłączyłam laptopa i chwyciłam pierwsze lepsze
trampki i bluzę z wieszaka. Wzięłam telefon i kluczyki. Na podjeździe stał mój
ukochany czerwony samochód. Ze mną jest chyba coś nie tak. O godzinie 22, jadę
do przyjaciółki w piżamie. Byłam pod jej drzwiami. Zapukałam i po chwili się
otworzyły. Weszłam do jej domu, wzrokiem odnalazłam osóbkę zwiniętą w kulkę w
rogu kanapy. Siadłam o bok, podkulając jedną nogę.
-Co się stało?-nie wiem o co chodzi i mam nadzieję, że się
dowiem..
-Prawie zdradziłam Jeremiego…-nie wierzę w to co mówi, może
dlatego, że przez płacz mówi mało jasno.
-Powoli. Przestań płakać..-powoli się uspokajała- A teraz
powiedz mi wszystko od początku.
-Jeremy, jest u swojej mamy.-jeszcze trochę się jąkała ale z
każdym słowem była coraz bardziej opanowana- Ja byłam w restauracji z Oddem,
niewinna kolacja i rozmowa, bez żadnych zobowiązań. Odwiózł mnie do domu, ale
zapomniałam wziąć telefon i podszedł do mnie by mi go dać. Potem zaczął mnie
całować i rozpinać mi sukienkę, a ja jego koszulę. On chciał mnie po prostu
zaciągnąć do łóżka. Dobrze, że w ostatniej chwili się opamiętałam.
-Rozumiem.-rzuciłam krótko-Ale jeśli kochasz Jeremiego to nic
takiego się nie stało, nie musi przecież się o tym dowiedzieć..-na słowo ’’kochasz’’
trochę się skrzywiła co nie bardzo mnie zadowalało-Kochasz Jeremiego prawda?
-No właśnie nie wiem..-nie rób tego dziewczyno- Kocham go, ale
od tej akcji z Oddem poczułam też coś do niego…
-Jestem w tej sytuacji bezradna...-przyznałam otwarcie-Musisz
wybrać tego, którego kochasz, za którym wejdziesz w ogień i będziesz w stanie
porzucić swoje marzenia by spełnić jego.
-A gdybyś ty musiała wybierać?-w co ona gra?-Między Ulrichem a
Williamem?
-Taki wybór się nigdy nie zdarzy.
-Nie próbuj kłamać. Ty kochasz Ulrich a on ciebie. Tylko też nie
macie znowu odwagi by być razem. Ale widzę jak patrzy na ciebie William. I
jestem tego na 100% pewna, że on prędzej czy później postawi cię w takiej
sytuacji.-teraz to mnie zaskoczyła. Odkryła to co czuję w nie całe 5 minut.
-Ale ja mam wielką nadzieję, że się to nie zdarzy. Za dużo razy
przytrafiło mi się to w gimnazjum.
-To były czasy.-czas spędziłam u niej do 3, kiedy stwierdziłam,
że musze wrócić. W domu umyłam się i
położyłam się w łóżku. Nie mogłam zasnąć, ponieważ myślałam o tym całym
wyborze, który miałby mnie dotyczyć, ale na szczęście nic takiego się nie
zapowiada.
Rano obudził
mnie, dzwonek do drzwi, szybko zerknęłam na zegarek, który wyświetlał 9.30.
Zerwałam się z łóżka i pobiegłam na dół, wywracając się prawie na schodach,
otworzyłam drzwi.
-Hej.-Stern stał przed moim drzwiami. No tak przecież miał
przyjść do mnie rano w sprawie gazety.-Mogę wejść?
-Tak pewnie.-wszedł niosąc dwa pudełka i uśmiechając się do
mnie-Poczekaj chwilę muszę się ogarnąć.
-Nie ma sprawy.-zaśmiał się-Gdzie mogę to położyć?
-Tu na stole. Zaraz wracam.-pobiegłam po schodach na górę.
Otworzyłam szafę wyjęłam czarne szorty i białą koszulkę. Poszłam do łazienki i
przeraziłam się patrząc w lustro. Każdy włos w inną stronę. Zrobiłam porządek z
sobą i zeszłam z powrotem na dół.
-Kawy?-zapytałam wyjmując filiżanki z szafki.
-Tak, dzięki.-gotową kawę postawiłam na stole i zaczęłam
wybierać kartki z pudła, które miałam skończyć wczoraj.
-Mam!-krzyknęłam zadowolona, chciałam podejść do Ulricha, ale
potknęłam się o inne kartki, które wcześniej rzuciłam na podłogę.
-Nic ci ni jest?-podniósł mnie, kiedy przypadkowo znowu się
poślizgnęłam, tym razem szybko mnie złapał
i oplótł mnie ramionami. Długo patrzyłam w jego oczy. Ten kolor tęczówek
doprowadzał mnie do obłędu.-To co to jest?
-Pierwsza dama zginęła w wypadku, samochodowym spowodowanym
przez jej kochanka…- odsunęłam się od niego dwa kroki i przeczytałam maila z
wczoraj.-Zdarzyło się to dokładnie 05.05, czyli w sobotę.
-Sprawdziłabyś się jako redaktorka gazety. –posłał mi uroczy
uśmiech.
-Dobra zdało by się tu ogarnąć za nim znowu się poobijam …
-A właśnie miałaś mi powiedzieć, co się dzieje z Aelitą.-nie chcę
tego wspominać, ale dobra niech mu będzie.
-A więc…-powiedziała wszystko oprócz tego, co palnęła Stones o
moim wyborze między nim a Williamem.
*
* *
Trochę się z tym bawiłam , ale efekt końcowy w miarę mnie
zadowala. Mam nadzieję, że wam się to spodoba. Oczywiście przepraszam za błędy:3