piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział V

                                                  William
    Minęły dwa tygodnie od mojego pierwszego spotkania Yumi po latach. Nasze relacje trochę się poprawiły. Kiedy ona wyjechała popełniłem duży błąd,  którego teraz żałuje. Od Odda dowiedziałem się, że Ulrich i Yumi spotykają się prawie codziennie, ale nic po między nimi nie ma. Czyli jest dla mnie jeszcze jakiś cień szansy, by rozkochać w sobie  śliczną Japonkę. Mogę zacząć od dzisiaj. Mam ją odwieść do domu po babskim wieczorze u Aelity. Będę one i jakieś inne laski, których nie znam.
     Ich imprezka miała się dawno skończyć, czekałem w samochodzie kiedy jakaś piękna osoba siadła na fotelu obok.
-Hej skarbie…-wymamrotała muskając mnie w policzek.
-Cześć…-ona była totalnie pijana. Nie wiedziała co kompletnie mówi.
-Skarbie…Kochanie…Koteczku…-nie wiem ile ona wypiłam ale nawet się mnie to podoba, w jaki sposób do mnie mówi. Odwiozłem ją do domu, nie odpowiadając na żadne z jej bzdurnych pytań. Odprowadziłem ją pod drzwi, żeby nie zaliczyła po drodze żadnej wywrotki.
-To pa.-powiedziałem chcąc odejść. Stanęła mi szybko na drodze i namiętnie pocałowała. Oddając pocałunek wkroczyłem do domu. Sama zaciągnęła mnie do sypialni, a reszta działa się sama. Totalnie nie przestrzegam zasady ’Nie wykorzystuj pijanego’, ale tak dawno nie czułem jej bliskości, że aż nie dało się powstrzymać tego pragnienia. Nie wiem jak Ulrich widywał się z nią i nic go do niej nie ciągnęło.
                                Yumi  
     Rano godzina 10.00, wielka dziura w pamięci. Jedyne co pamiętam to duża ilość alkoholu. Dom  był pusty, nikogo nie było, a miałam wrażenie…Dobra nie ważne, potem się nad tym zastanowię. Zorganizowałam sobie szybko ubrania i ruszyłam do łazienki. Byłam strasznie blada, ale nie czułam się źle. Szybko się ubrałam i ogarnęłam moją głowę i zaczęłam powoli schodzić na dół. Z każdym stopniem w dół, przypominały mi się momenty z poprzedniej noc, towarzyszył temu okropny ból, narastający  z każdą chwilą. W kuchni szybko wyjęłam środek przeciw bólowy i popiłam wodą. Zrobiłam sobie kawę i siadłam przed telewizorem skręcając się z bólu. Teraz sobie wszystko przypominam. Za dużo wypiłam, Will odwiózł mnie do domu, namiętny pocałunek, a potem moje łóżko. Ja się z nim po prostu przespałam. Wykorzystał mnie. Dobrze wiedział, że jestem pod wpływem alkoholu, ale i tak sobie nie odpuścił. Pod wpływem alkoholu człowiek nie panuje nad sobą. Mógł mnie po prostu zostawić. Powiedzieć mi ‘NIE’ i odejść. Rzuciłam pustą szklanką o ścianę rozbijając ją w drobny mak. Siedziałam na kanapie, obejmując rękami kolana, kołysząc się w przód i tył. Łzy spływały po mojej twarzy, jak deszcz. Nie powinnam płakać, przecież nikogo nie zdradziłam, a może jednak? Tak zdradziłam sama siebie, z kimś kogo nie chciałam widzieć nigdy więcej na oczy. Było mi strasznie zimno i miałam ochotę spać, więc po prostu wyłożyłam się na kanapie i zdrzemnęłam się odpędzając od siebie wszystkie zmartwienia.
          Obudził mnie ciepły i cudowny głos Ulricha, który miałam ochotę mieć już  na zawsze przy sobie. Było już grubo po 16, więc można powiedzieć, że przespałam pół dnia.
-Co się dzieje?-spytałam odkrywając koc, którym prawdo podobnie przykrył mnie mój towarzysz.
-Nic, mówiłaś mi żebym wchodził bez pukania…
-No..
-Usłyszałem jak telewizor gra więc wszedłem, ale ty spałaś, więc przykryłem cię kocem i posprzątałem szkło ,które tam leżało.-wskazał miejsce gdzie kilka godzin temu rzuciłam szklanką. –Sądzę, że miałaś ciężki ranek, dlatego nie wyszedłem, a zostałem przy tobie.
Teraz, to się wkopałam. Mimo, że William, podle się mną zabawił coś do niego poczułam i do tego jest jeszcze Ulrich…Czy życie nie może być prostsze?  
                                          *   *   *

Męczyłam się i męczyłam, ale napisałam. Na początku chciałam to wkleić jako połówkę, ale zdecydowałam, że to nie ma żadnego sensu się w to bawić. Mam nadzieję, że będzie się podobać :3

1 komentarz:

  1. Ja chcee dalej *o*
    Ulrich jest taaaaaki sweet xD.
    William złyyy.

    OdpowiedzUsuń