William
Minęły dwa tygodnie
od mojego pierwszego spotkania Yumi po latach. Nasze relacje trochę się
poprawiły. Kiedy ona wyjechała popełniłem duży błąd, którego teraz żałuje. Od Odda dowiedziałem
się, że Ulrich i Yumi spotykają się prawie codziennie, ale nic po między nimi
nie ma. Czyli jest dla mnie jeszcze jakiś cień szansy, by rozkochać w
sobie śliczną Japonkę. Mogę zacząć od
dzisiaj. Mam ją odwieść do domu po babskim wieczorze u Aelity. Będę one i
jakieś inne laski, których nie znam.
Ich imprezka miała
się dawno skończyć, czekałem w samochodzie kiedy jakaś piękna osoba siadła na
fotelu obok.
-Hej skarbie…-wymamrotała muskając mnie w policzek.
-Cześć…-ona była totalnie pijana. Nie wiedziała co kompletnie
mówi.
-Skarbie…Kochanie…Koteczku…-nie wiem ile ona wypiłam ale nawet
się mnie to podoba, w jaki sposób do mnie mówi. Odwiozłem ją do domu, nie
odpowiadając na żadne z jej bzdurnych pytań. Odprowadziłem ją pod drzwi, żeby
nie zaliczyła po drodze żadnej wywrotki.
-To pa.-powiedziałem chcąc odejść. Stanęła mi szybko na drodze
i namiętnie pocałowała. Oddając pocałunek wkroczyłem do domu. Sama zaciągnęła
mnie do sypialni, a reszta działa się sama. Totalnie nie przestrzegam zasady ’Nie
wykorzystuj pijanego’, ale tak dawno nie czułem jej bliskości, że aż nie dało
się powstrzymać tego pragnienia. Nie wiem jak Ulrich widywał się z nią i nic go
do niej nie ciągnęło.
Yumi
Rano godzina 10.00,
wielka dziura w pamięci. Jedyne co pamiętam to duża ilość alkoholu. Dom był pusty, nikogo nie było, a miałam wrażenie…Dobra
nie ważne, potem się nad tym zastanowię. Zorganizowałam sobie szybko ubrania i
ruszyłam do łazienki. Byłam strasznie blada, ale nie czułam się źle. Szybko się
ubrałam i ogarnęłam moją głowę i zaczęłam powoli schodzić na dół. Z każdym
stopniem w dół, przypominały mi się momenty z poprzedniej noc, towarzyszył temu
okropny ból, narastający z każdą chwilą.
W kuchni szybko wyjęłam środek przeciw bólowy i popiłam wodą. Zrobiłam sobie
kawę i siadłam przed telewizorem skręcając się z bólu. Teraz sobie wszystko
przypominam. Za dużo wypiłam, Will odwiózł mnie do domu, namiętny pocałunek, a
potem moje łóżko. Ja się z nim po prostu przespałam. Wykorzystał mnie. Dobrze
wiedział, że jestem pod wpływem alkoholu, ale i tak sobie nie odpuścił. Pod
wpływem alkoholu człowiek nie panuje nad sobą. Mógł mnie po prostu zostawić.
Powiedzieć mi ‘NIE’ i odejść. Rzuciłam pustą szklanką o ścianę rozbijając ją w
drobny mak. Siedziałam na kanapie, obejmując rękami kolana, kołysząc się w
przód i tył. Łzy spływały po mojej twarzy, jak deszcz. Nie powinnam płakać,
przecież nikogo nie zdradziłam, a może jednak? Tak zdradziłam sama siebie, z
kimś kogo nie chciałam widzieć nigdy więcej na oczy. Było mi strasznie zimno i
miałam ochotę spać, więc po prostu wyłożyłam się na kanapie i zdrzemnęłam się odpędzając
od siebie wszystkie zmartwienia.
Obudził mnie
ciepły i cudowny głos Ulricha, który miałam ochotę mieć już na zawsze przy sobie. Było już grubo po 16,
więc można powiedzieć, że przespałam pół dnia.
-Co się dzieje?-spytałam odkrywając koc, którym prawdo
podobnie przykrył mnie mój towarzysz.
-Nic, mówiłaś mi żebym wchodził bez pukania…
-No..
-Usłyszałem jak telewizor gra więc wszedłem, ale ty spałaś,
więc przykryłem cię kocem i posprzątałem szkło ,które tam leżało.-wskazał
miejsce gdzie kilka godzin temu rzuciłam szklanką. –Sądzę, że miałaś ciężki ranek,
dlatego nie wyszedłem, a zostałem przy tobie.
Teraz, to się wkopałam. Mimo, że William, podle się mną
zabawił coś do niego poczułam i do tego jest jeszcze Ulrich…Czy życie nie może
być prostsze?
* * *
Męczyłam się i męczyłam, ale napisałam. Na początku chciałam
to wkleić jako połówkę, ale zdecydowałam, że to nie ma żadnego sensu się w to
bawić. Mam nadzieję, że będzie się podobać :3
Ja chcee dalej *o*
OdpowiedzUsuńUlrich jest taaaaaki sweet xD.
William złyyy.